robić rzeczy
Nie wiem czy to przypadkiem nie jest najważniejsza zakładka, bo… tytułowa!
Wg. mnie życie tak naprawdę polega na tym, żeby robić RZECZY. Mniejsze, większe, z mniejszą lub większą ilością adrenaliny, rzeczy przyziemne, górnolotne, służbowe, rodzinne, wakacyjne etc. etc. – ale jakby się tak nad tym zastanowić, to są to RZECZY.Skąd się to ludziom bierze, że “nie mogą na tyłku usiedzieć”?
Nie wiem jak to u innych, ale ja mam chyba jakąś wrodzoną przystawkę w ciele, która odpowiada za adrenalinę w życiu, która musi od czasu do czasu osiągać pewien ustalony z tą przystawką poziom. Jeżeli tego poziomu nie ma, to nadal kocham życie, świat etc, dostrzegam kolory, piękno pistacji i porannej kawy, ale…. czegoś brakuje. Powstaje luka. Niektórzy mają swój poziom czytania książek, niektórzy mają poziom rozwiązanych sudoku [szanuję], a jeszcze inniejsi niektórzy – poziom ugotowanych potraw lub ciast [szanuję jeszcze bardziej, ja jestem w tym kompletnie zielona!], mnie stworzono w taki schemat, że trzeba… robić rzeczy – po prostu. Wy też tak macie?skąd aktualnie do Was piszę
social media